Podroz AC3 - jest roznica miedzy AC2 i sleeperkiem,ale dalismy rade. Poczatek drogi minal nam na ciezkich obliczeniach czy majac 2h opoznienie uda nam sie wsiasc w pociag do Hospet,ale skoro to India i everything possible to pociag dotarl o czasie, wiec spokojnie przesiedlismy sie w sleeperka do Hospetu. Droga tam byla MAGICZNA. Wielkie palmy, busz, pozniej zielona wzgorza, ogromne wodospady, gory, potem pustynie, wszechobecna susza i znowu zrobilo sie zielono- cudowne pola ryzowe i w koncu przeurocze Hampi. Po wczesniejszych widokach bylismy po prostu zauroczeni;) Mieszkamy po tzw. drugiej stronie rzeki, w ladnym domku miedzy palmami kokosowymi, wychodzac widzimy cudne pola ryzowe i wszechobecny luz. Jest tu sporo bialasow, jest juz wrecz turystycznie,ale absolutnie nam to nie przeszkadza. Osrodek Hana- wyglada na to, ze dzieki LP cena podskoczyla tu 4 krotnie, ale jest warty tych kilkuset rupii. Pyszne jedzonko i bardzo czysto. Nic nam nie dolega brzuszkowego i nie da sie nie cieszyc widzac jak Sylwek palaszuje indyjskie dania i nadziwic sie nie moze,ze takie dobre i bez miesa;) Dzisiaj zwiedzalismy okoliczne swiatynie riksza - picassa peknie w szwach-cos pieknego, caly dzionek hop on, hop off, swiatynie, slonce i krotkie odpoczynki w cieniu urow tych pieknych budowli, sok z kokosa, banany i woda, cola, woda, woda i jeszcze raz woda;) Okoliczne skaly maja czerwonawy kolor i wygladaja jakby ktos je tu specjalnie tak ladnie 'poukladal' :) WYPOCZYWAMY... oczywiscie aktywnie i naprawde nie chce sie stad wyjezdzac.