Wykonczeni Ellora , mega cena zaproponowana przez indyjskich naciagaczy, negocjacjami juz mielismy dac sobie spokoj z ta wyprawa, ale ostatecznie negocjacje okazaly sie skuteczne i pomknelismy z dobrym, ale gburowatym kierowca na caly dzien do Ajanty. Bardzo dobrze zrobilismy, bo choc Ajanta i Ellora sa porownywane i opisywane jeko siostry, to jednak klimat w nich jest zupelnie rozny. Ajanta wyzdobiona, wymalowana, zorganizowana chyba jednak spodobala nam sie troszke bardziej. W drodze powrotnej zwiedzilismy Aurangabad-nie ma to jak przeciskac sie autem przez zatloczony bazar (coz prawo wiekszego) i w ciemnosciach , wiec bardzo klimatycznie, zwiedzilismy mini TajMahal. Wykonczeni dotarlismy do norki, aby pozbyc sie skorupy kurzu i przygotowac na nocke w pociagu. Zanim jednak do niego wsiedlismy w malej dezoranizacji pobiegalismy troche po stacji i kladce kolejowej gora-dol- do zasady "zapytac minimum trzech tubylcow i wyciagnac srednia dodam jeszcze polegac na wlasnym rozsadku i o dziwo logice -chociaz o to sie w tym kraju troche balam, bo ' folow the flow' wydawal sie byc bardziej odpowiadajacym haslem ;),a jednak-takie mile zaskoczenie na koniec intensywnego dnia.